poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 3

Obudziłam się w środku nocy. Otworzyłam oczy i zdziwiłam się, bo nie znajdowałam się w moim pokoju... Momentalnie wszystko mi się przypomniało. Wydałam z siebie głośne „Ja pierdole”.
- No, no. Takiej młodej damie nie przystoi wyrażać się w taki sposób – powiedział ktoś zza moich pleców. Wzdrygnęłam się i przewróciłam szybko na drugi bok. Zdziwiło mnie to co zauważyłam. Na fotelu siedział jakiś chłopak. Kolejny całkiem przystojny koleś pojawia się w moim życiu. Kurde gdzie ja żyłam. Wyglądał na kogoś w moim wieku i miał śliczne karmelowe oczy. Przyglądał mi się z zaciekawieniem i … pożądaniem? To było trochę obleśne.
- Wyspałaś się? - zapytał po czym się uśmiechnął.
- Nie bardzo – syknęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Jednak mogłabyś być dla mnie trochę milsza – spojrzałam na niego z niedowierzaniem. A co ja jestem...
- Niby dlaczego? Patrzysz jak śpię, to nie jest normalne - prychnęłam.
- To ja kazałem Cię odbić od Nathana i jego kumpli. A patrzę na Ciebie, bo cholernie uroczo wyglądasz gdy śpisz – powiedział, strasznie seksownym tonem.
- A no em... Dzięki – uśmiechnął się łobuzersko, od razu wiedziałam o co mu chodzi. - Za wyrwanie mnie z jego łap, a nie za komplement, ugh.
- Okej, okej. Załapałem, spokojnie – uniósł ręce w obronnym geście. Nagle wstał z fotela i podszedł do „mojego” łóżka - Jesteś głodna? - zapytał chwytając mnie za rękę i ściągając z łóżka. Był strasznie pewny siebie. Denerwowało mnie to.
Wyprowadził mnie z pokoju i udał się w stronę kuchni – nadal trzymając mnie za rękę. O co mu chodzi, do cholery? Wyrwałam mu się. Spojrzał na mnie z miną „no nie mów, że ci się nie podobało”.
- Gdzie Sebastian? - spytałam. Jedynie mu w tym domu ufałam.
- Podoba ci się? - poruszył brwiami znacząco. - Fakt faktem, on jest całkiem uroczy...
- Nie, on mi się nie podoba, po prostu chcę z nim pogadać – przerwałam mu, zanim zaczął cokolwiek podejrzewać. Nie, on mi się nie podobał. Tak dla jasności.
Doszliśmy do kuchni. Chłopak zaczął grzebać w szafkach, wyjął patelnię i składniki do tajemniczego dania.
- Skoro już nam udowodniłaś, że Nathana da się przyłapać w trakcie jego pracy... Właściwie nie wiem co było trudnego w zauważeniu jakiegoś kolesia w dzikim parku nocą, chyba poszedł na łatwiznę. W każdym razie. Może zdradzisz mi swoje imię? - zapytał przygotowując mi jajecznicę.
Serio? Tylko na tyle go stać? Jajecznica?
- Jestem Vanessa – westchnęłam, siadając na blacie. Zaczęłam mu się przyglądać. Z ogromną zwinnością robił mi tą jajecznicę. Jakby było to jego życiowe powołanie...
- Hmm, Vanessa, cóż za piękne imię – odwróciłam się i zauważyłam Sebastiana opierającego się o framugę drzwi, puszczającego mi oczko. - Co robisz Justin? - dlaczego muszę poznawać ich imiona, podczas ich rozmów... życiowa niesprawiedliwość.
- Śniadanie o trzeciej nad ranem, dla naszej Van – skupił się na doprawianiu mojego dania. Ciekawe czy swojej żonie też będzie robił śniadania, gdy go o to poprosi.
Zamyśliłam się i nie zauważyłam, kiedy Sebastian zdążył usiąść na blacie koło mnie. Czułam jego perfumy. Mogłabym je czuć codziennie.
- Jak twój siniak? - zapytał. Ponownie można było dostrzec w jego oczach troskę. Obrócił moją twarz, by móc obejrzeć mój polik.
- Nie widziałam się od wczoraj w lustrze. I nie wiem czy chcę – powiedziałam bardziej do siebie niż do niego.
- Z tego co widzę ja, nie jest aż tak źle, jest wręcz wspaniale – zaśmiałam się i położyłam głowę na jego ramieniu. Owinął ręką moje ramię. Nie znałam go, ale wiedziałam w nim przyjaciela.
- Oj, Seb. Bez czułości proszę – zaśmiał się Justin, podchodząc do mnie z talerzem, na którym była moja jajecznica. Dopiero teraz poczułam jak bardzo głodna byłam.
- A co, zazdrosny? - droczył się z nim Sebastian. Zaczęli przyjacielską kłótnię. Zabawnie to wyglądało. Kurcze, oni wyglądali na naprawdę fajnych ludzi. Mogłabym się z nimi zaprzyjaźnić. Pomyślałam jednak o „gangu” Nathana i mi się odwidziało. Nie chciałabym mieć z nim nic wspólnego. A oni jeszcze mieli z nim na pieńku, mogłoby mi się coś strasznego stać, gdybym stanęła pomiędzy nimi. Nie planuję jednak bliższej więzi z Sebastianem i Justinem.
- Tylko się nie pozabijajcie – powiedziałam oczywiście żartobliwie, bo wiedziałam że oni sobie nie zrobią nawzajem krzywdy.
Wyszłam z kuchni, usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam sobie TV. Danie przygotowane przez Jusa było pyszne. Poprosiłabym o jeszcze, ale nie chciałam, żeby się fatygował. Kurwa, rzeczywiście ich polubiłam. W dodatku w bardzo szybkim tempie.
- Smakowało? - skierowałam wzrok w stronę drzwi kuchennych i ujrzałam w nich obojga. - Mogę ci zrobić jeszcze, jeżeli chcesz.
- Było przepyszne... i – nie dziękuję, tyle mi starczy.
- No, raczej nie wyglądasz na osobę, która dużo je – powiedział Sebastian. Spojrzałam na niego złowrogo, nie wiem czy mi się udało, ponieważ on zaczął się śmiać...
Usłyszeliśmy nagle walenie do drzwi.
- Seb, weź ją schowaj, gdziekolwiek, szybko. To może być Silence – powiedział zdenerwowany Justin. Odłożyłam szybko talerzyk na stół pomiędzy kanapą a telewizorem.
Poczułam, jak blondyn łapie mnie za rękę i prowadzi szybko do piwnicy. Boże, znowu piwnica. Będę miała jej dosyć do końca życia, gdy to wszystko się skończy i o ile się skończy. Otworzył jedne z drzwi. W pomieszczeniu było kilka starych foteli, kanap i stołów. Podbiegł do największej kanapy. i ją otworzył.
- Właź i o nic nie pytaj – wykonałam polecenie. Myślałam, że zamknie kanapę i sobie pójdzie, jednak on wlazł tam za mną... aha. Powoli zamknął kanapę, aby nie przytrzasnąć sobie palców. Siedzieliśmy tam oboje, zwróceni do siebie twarzami. Z góry było słychać kłótnie pomiędzy Nathanem a Justinem.
- GDZIE ONA JEST?! - ten wrzask rozniósł się po całym domu.
- Kto, kurwa!? - krzyknął zirytowany Justin.
- Dziewczyna, a kto? Sebastian mi ją odbił, ale oczywiście ty nic nie wiesz. Przy okazji, zapłaci za to co zrobił z moją nogą – zestresowałam się, gdyż te głosy było słychać coraz wyraźniej, jakby zmierzały w naszym kierunku.
- A widzisz go w tym domu?! Może dla siebie ją wziął! Ja nic nie wiem o żadnej dziewczynie, stary – Justin nadal był zdenerwowany, wręcz wkurwiony.
- Niech ci będzie. Ale pamiętaj, że i tak ją dopadnę – po tych słowach moje ciało się napięło ze stresu. W co ja się wkopałam...
W pewnym momencie poczułam, jak Sebastian łapie mnie za rękę, aby mnie uspokoić. Było ciemno, więc nie widziałam jego oczu, ale czułam, że patrzy się prosto w moje oczy, których sam nie widział. Poczułam jego oddech na mojej szyi. Był nierówny, jakby był zestresowany... Poczułam dreszcze na moim ciele. Błagam, powiedzcie, że to się nie stanie... Nie wiem czy chciałabym, nie wiem czy go lubię, nie będę wiedziała co z tym później zrobić. Będę miała wyrzuty sumienia, gdy mu powiem, że z tego nic nie wyjdzie. Nie chcę mu robić nadziei, jednak nie mam gdzie uciec. Boję się odezwać, bo może Nathan jeszcze jest w domu i może coś usłyszeć... A może... Czułam jak się zbliża. Czułam jego oddech na moich ustach. Czułam... czułam... nic nie czułam. Pustka w głowie, pustka w sercu... Pustka w nerkach, no wszędzie! Przez to jak wolno się zbliżał coraz bardziej się bałam. Moje serce waliło jak młotem... jak wielkim młotem... jak ogromnym młotem! No nie mógł szybciej? Byłoby już po sprawie. Myślenie jak u dziecka.
Niech się dzieje co ma się dziać. Zdenerwowana tą sytuacją, sama przycisnęłam usta do jego ust...

9 komentarzy:

  1. Tej końcówki się nie spodziewałam. Od tak go pocałowała ;o

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodko, lubię Sebastiana jego zachowanie w stosunku do Vanessy jest zajebiste! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. opowiadanie zapowiada się niesamowicie ciekawie
    zastanawiam się co wyniknie z tej znajomości Vanessy z Sebastianem
    czekam na kolejny rozdział :)

    dziękuję za komentarz u mnie
    cieszę się że się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Jest już piąty rozdział na http://two-person-in-one.blogspot.com/ Miłego czytania. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się świetne opowiadanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że ciekawie piszesz(; Przeczytałam tylko kilka pierwszy zdań ale historia mnie wciągnęła i doczytałam do końca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie opowiadanie informuj mnie o nn na twitterze @maja378

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojejku super !! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Troche dziwne znaja sie pare godzin lub dzien a juz sie całują? :o no coment...

    OdpowiedzUsuń